Coś innego, nowatorskiego, zaskakującego :)
No bo kto podaje muffiny na śniadanie??
Można??
Można!!!
Pomysłodawcą jest moja ciocia, która mnie zainspirowała, za co jej serdecznie dziękuję! :)
Co prawda robi je inaczej, ale ja też mam swój pyszny sposób :)
Składniki:
- opakowanie ciasta francuskiego
- jaja
- pomidor
- boczek w plasterkach
- świeża bazylia
- szczypiorek
- sól
- pieprz
- odrobina masła do wysmarowania foremki
Przyrządzenie:
Formę na muffiny smarujemy odrobiną masłem.
Ciasto francuskie dzielimy na kwadraty.
Z całego ciasta wyjdzie nam 12 muffinek, więc proponuję zużyć go tyle, ile chcemy zjeść :)
Resztę przetrzymujemy w lodówce - do następnego pysznego śniadania ;)
Gotowe kwadraciki wykładamy do foremek.
Na spód układamy pokrojonego w drobne paski lub kostkę pomidora.
Moja rada taka, aby nie dawać go za dużo, bo potem nie zmieścimy jaja :)
Posypujemy posiekaną świeżą bazylią.
Kolejna warstwa to boczek.
Można go również pokroić, lub zostawić w plasterku składając jak, aby się zmieścił do foremki.
Nadszedł czas na jajo!!
Na wierzch naszej muffiny wbijamy surowe jajko.
Jeśli z ciasta francuskiego zostały nam kanciki, to zaginamy je delikatnie do środka.
Wstawiamy do nagrzanego do 200 stopni piekarnika i pieczemy 10-15 min, w zależności jakie chcemy mieć żółtko - czy półpłynne, czy całkowicie na twardo.
Gdy się upieką, wyciągamy je z foremek, solimy, pieprzymy i posypujemy posiekanym szczypiorkiem!
A tak oto się prezentują: